Obraz: Agnieszka de Groot-Biegaj

Anioły i ja

Zofia van der Vorst-Ksycka

Zbuntowany Anioł

Dziś o świcie przed oknami,
tak jak żadne dziś to rano,
z rozpiętymi piórskrzydłami.
zawisł w złotym blasku Anioł.

Parapetu dotknął nogą,
stanął wzniośle na krawędzi
i trzepocząc wciąż skrzydłami,
chciał widocznie pogawędzić.

Zaproszenia tu do środka
nie chciał przyjąć, ani słowa
i ciskając błyskawice,
tak rozpoczął tę rozmowę.

Nie zgadzając się z procesem,
uciekł dzisiaj w nocy z nieba.
Moim był Aniołem Stróżem,
odebrano mu mnie, chyba.

Nagle mdłych Aniołów zastęp
zawisł w krąg Anioła mego.
Doprowadzić do porządku
Anioła chcą zbuntowanego

Wzbił się w górę Anioł Stróż mój,
wspaniałego fiknął kozła,
zanim zniknął z Aniołami
krzyknął, bronić będę cię wciąż od zła.

Cień Anioła

On jest głosem na moje milczenie
i bramą na przyszłość i przeszłość.
Widziałam jego cień
i czułam jego obecność.

On był już wtedy
kiedy świat był jeszcze młody.
Widziałam jego cień
kiedy spojrzałam w lustro wody.

On jest wielkim i przejrzystym
nigdy niekończącym się echem.
Widziałam jego cień
powitałam go uśmiechem.

On z białymi skrzydłami
wspaniały obrońca i stróż.
Widziałam jego cień
szedł cały czas za mną, tuż.

I jeśli kiedyś w zły czas
wyjść z matni nie podołam,
widziałam jego cień
na pomoc zawołam Anioła

Aniele stróżu mój

Nie daj utracić resztek nadziei
nie każ żyć samą przeszłością
smutne i trochę łzawe oczy
napełnij proszę radością.

Zaprowadz proszę do progu szczęścia
i nie daj zboczyć z drogi
unosić pozwól zwiewnie i lekko
powolne zmęczone nogi.

Mroku zasłony rozsuń jasnością
i daj dosięgnąć nieba
nie broń kąpieli w jeziorze z gwiazd
tego mi bardzo trzeba.

Pokaż mi błagam kryjówkę dusz
nie powiem o niej nikomu
pozwól raz zerknąć kto czeka tam
i wrócić znowu do domu.

I zaraz potem, raz jeszcze tylko
rozłóż swe skrzydła, nie znikaj
i wznoś do góry się łagodnie
w powolnym rytmie jak muzyka

I tę melodię, co tak wzrusza
na włosach znów wygrać spróbuj
gdy tylko możesz, odwiedź mnie
Aniele Stróżu mój.

Taniec Aniołów

Małe piórko, miękki płatek,
lekko spadło mi na ręce
potem drugie trzecie siódme
coraz więcej, więcej, więcej.

Dzwony biją, dzwony, dzwony
jakby znowu coś się stało
i w niebo patrzący ludzie
biało wszędzie biało, biało.

Biją skrzydła dzwonów rytmem
pióra bielą już padoły
równym krokiem w stronę ziemi
Anioły tańczą, Anioły.

I w pierzastej zawierusze
w anielskiego tańca kroku
ty raz jeden w życiu tylko
choć Anioły tak co roku.

Kręć się w bieli, użyj szczęścia
tyś wybranką dziś pospołu
zechciej przyjąć zaproszenie
tańcz dzisiaj taniec Aniołów.

Wir Aniołów świeci bielą
w blasku wielu słońc i skrzydeł tarcz,
dołącz do nich, śmiej się, żyj,
tańcz dziewczyno, tańcz, tańcz, tańcz.

Kiedy nadchodzą Anioły

Kiedy nadchodzą Anioły
to modlą się nawet drzewa
i swe drewniane ramiona
wyciągają do nieba.

Godnie witają je ptaki
kunsztownym lotem, trelami
nawet wiatr bardzo się przejął
i dmucha wraz z Aniołami.

Niebo tonie w jasności
wyczarowało słońc kilka
bo gdy nadchodzą Anioły
to gwiazdy także milkną.

Kolory przyćmione jasnością
czas wyszywany słońcem
bo gdy nadchodzą Anioły
to światło mija się z końcem.

Bo kiedy wszystko w bezczasie
pływa w tę i spowrotem,
to gdy nadchodzą Anioły
wiemy, że będzie potem.

Zagubiony Anioł

Szukałam go wszędzie
zniknął, przepadł w nicość?
zlał się z obłokiem w jedno,
czy chodził tą ulicą?

Znalazłam go w lesie
sidział na kamieniu
głowa opuszczona
łza się w słońcu mieni.

Pytam, co się stało,
przecież masz być przy mnie?
lecz zapłakał tylko,
oczy przykrył skrzydłem.

Jakże to być może,
szlochający Anioł?
Czyż nie wolno mu
więcej chodzić za mną?

Wiesz, wystarczy że czasem,
tutaj, czekać będziesz na mnie
nie opuszczę ciebie,
przyjdę tu codziennie.

Bal Aniołów

Tradycyjnie, jak co wieku
na rajskich podłogach padołów,
na cześć szczęścia i wieczności
wydawano bal aniołów.

Przy dźwięku rajskich fanfar
otwarły się drzwi do raju.
Anioły na śnieżnych obłokach
w podniecającym wpływały nastroju.

Rozłożystych koron drzew
ciągle świeża rajska zieleń
wraz z kolorem cudnych kwiatów
raczyła gości odcieniem.

Słońce dało światło, złoto
jego promień mieszał trunki.
zapach parującej ambrozji
był gorącym pocałunkiem.

Na złotych włosach i harfach
przygrywają cherubiny,
czarują cudną, powabną
muzyką rajskiej krainy.

W swych tęczowych snu kolorach
pyszny, wzniosły rajski ptak
wznosi godnie w górę skrzydło
i do tańca daje znak.

Ruszył tłum aniołów w pląsy
w różnorakiej swej białości,
jedne, rozłożone skrzydła,
kręcą się na wysokości

drugie, jak przystało w tańcu,
zataczają walca krokiem,
inne jeszcze w rytm muzyki
płyną wraz z rajskim obłokiem.

Jasność wielka na parkiecie
migające aureole
mienią się kolorem światła
kryształowe żyrandole.

Srebrny księżyc przyświecał im nocą,
jasne gwiazdy mieniły kolory
i aż do brzasku samego
bawiły się w raju anioły.

Aureola dla Anioła

Anielskie fanfary
brzmią tak bardzo uroczyście
i na ławkach z obłoków
cisną się anioły wszystkie.

Zajęte już wszystkie miejsca,
te, co nia zdążyły na czas
mogą stać bijąc skrzydłami
grzęznąc w chmurach gdzieś po pas.

Długi orszak białych skrzydeł
i błyszczących włosów
i czarowne dźwięki pieśni
cherubinów głosów.

Na końcu orszaku
sunie śnieżna postać,
tak, to jest mój anioł stróż,
obrońca i dla złego postrach.

Przed starszyzny staje gronem
anioły dokoła
bo przyznana będzie zaraz
aureola dla mego anioła.

Białe anioły na niebieskich koniach

Wielka eksplozja pękających w szwach obłoków
i deszcz niespełnionych ludzkich marzeń,
niebiańska w błękicie poświata
i biały kurz nieziemskich zdarzeń.

I ludzkie dusze w oczekiwaniu
na jakiś cud, marzeń spełnienie,
białe anioły na niebieskich koniach
ich długi orszak, w kolorach cienie.

Lawina gwiazd spod końskich kopyt
pokrywa niebo za dnia,
każdemu jedna jest przeznaczona,
każdemu jedną anioł da.

Niebieskie konie siłą swych kopyt
łupać je będą jak orzechy
anielskie skrzydła wyłuszczą szczęście
odpędzą ludzkie grzechy.

Dołącz więc do nich choć jeden raz w życiu,
na chwilę zamknij oczy
białe anioły na niebieskich koniach
błękitem snu szczęście się toczy.

Aniele stróżu mojej mamy

Aniele stróżu mojej mamy
czyjej teraz strzeżesz duszy
mama sama już aniołem
więc jej więcej strzec nie musisz?

Może dano ci niemowlę
byś je strzegł od urodzenia,
no bo mama, myślę sobie,
strzeże nawet mego cienia.

Czasem mówóię do niej głośno
czasem płaczę myśląc o niej
ale czuję ją gdzieś blisko
pewnie słyszy myśli moje.

Bo gdy czasem mocno proszę
by pomogła w trudny dzień
zawsze dodaje otuchy
i pomaga zapaść w sen.

Wiesz, zazdroszczę ci aniele
że ją możesz spotkać sam
bo ja, tylko fotografie
i wspomnienia po niej mam.‪

Wietrzny Anioł

Ty aniołem mógłbyś być
wietrze, co rozganiasz chmury
złoty piasek, nawał myśli
do przodu, do tyłu, do góry.

Organiczny porządek
ułożone ludzkie dusze
czasem, jak latawiec w przestworzach
na chwilę wolne, bo wracać muszą.

Ty, co z piasku bicz ukręcisz
aby resztę pchać do przodu
w suszy, w złotym piasku nieszczęść,
oaza, by nie paść z głodu.

Wszystkie ziarnka swe klepsydra
ciągle liczy, “to jest moje”
cienka szyjka,ludzi twarze
odwrócony szklany kojec.

Z masy piasku wiatr wywiewa
wierzchnie ziarnka luźne.
Najpierw z wiatrem jak latawce,
z aniołami tańczą później.

Po prostu jesteś

Czuję, że kiedy mi smutno
muskasz swym skrzydłem mnie
i na wszystkie pytania
odpowiadasz mi we śnie.

Ja wiem, że jesteś blisko
gdzieś za mną, czy nade mną
na drodze, w autobusie
i wtedy, gdy jest ciemno.

I dlatego tak bardzo
chciałam tylko jeszcze
podziękować ci za to,
że tak po prostu jesteś.

Plotka

Błyszcą ci tak dziwnie oczy
i uśmiechasz się ciągle
tańczysz w rytm każdej muzyki
choć i usiądź tu przy mnie.

Masz mi coś do powiedzenia?
O tak, bardzo, bardzo wiele
chociaż, może w kilku słowach,
zakochałam się w Aniele.

Mówię ci to w tajemnicy,
może spotkam go tam dzisiaj,
on nic nie wie, ani słowa,
na mój honor, mogę przysiąc.

Plotka, jak rozwiane pierze,
którego pozbierać się nie da.
Posłaniec złego,
czy pójdzie do nieba?

Czy lepiej marzyć jest o raju,
o tym drugim świecie,
czy lepiej, by ziemia niebem
była a anioł człowiekiem?

Do Anioła prośba

Złożone rączki, skupiona twarz
a w blasku na przeciwko
przyzwalająca anielska postać,
i usta dziecka szepcą

Aniele Boży stróżu mój
czy byłby to wielki problem
abyś opóścił dzisiaj mnie
na całe dwa tygodnie?

bo widzisz, brat mój
na obóz jedzie gdzieś daleko
i może mógłbyś przez ten czas
chronić go tam od złego

i nie martw się że jestem sam
już od samego rana
naprawdę będę bardzo grzeczny
i przy mnie będzie mama.

Wysłuchaj mojej prośby
wiem, że to bardzo dużo
ale nie znam innego
prócz ciebie, Aniele Stróżu.